poniedziałek, 31 października 2011

Film

Zawsze prasowałam we wtorki bodajże, albo w środy, już nie pamiętam. Od jakiegoś czasu, chyba od kiedy kaloryfery się w mieszkaniu rozgrzały, prasuję w soboty lub w niedziele. W piątek praleczka nie odpoczywa, w domu ciepło, więc w sobotę górę prasowania mam na dwa filmy. A że zaległości kinowe duże, to stałam się cotygodniowym gościem w wypożyczalni dvd. Sporo zatem zaczęłam oglądać (nie mam czasu ostatnio na książki to chociaż filmów się naoglądam) zaczynają mi się obrazy mieszać, zacznę tu wrzucać com obejrzała.

Wczoraj Wyspa tajemnic:
Opis z FilmWeb: 
Akcja filmu rozgrywa się w 1954 roku na pięknej wyspie Zatoki Bostońskiej. W tak bajecznym miejscu znajduje się szpital dla obłąkanych przestępców. Na wyspie będzie prowadzone śledztwo w sprawie tajemniczego zniknięcia jednej z pacjentek. Sprawa jest prowadzona przez federalnych szeryfów Tedda i Chucka. Kobieta zniknęła z pokoju, który był zamknięty, a w oknach były kraty. Pozostała po niej tylko zaszyfrowana wiadomość. Nad wyspę nadciąga huragan i łączność z resztą świata zostaje zerwana.

Co by tu rzec, kurczę całe prawie dwie godziny wpatrywałam się w tv z myślą: kurczę, dobry film, ale ostatnie 5-10 minut czegoś tą myśl pozbawiły, no niby wszystko ciekawe i inne i mądre, ale cały długi film czekało się na jakiś choć malutki fajerwerk na koniec, nie koniec holywoodzki, ale tak żeby się stuknąć w czoło mówiąc przeciągłe ahaaaaaa. A ja się na koniec tego filmu zamyśliłam nad nie bardzo wiem czym i pomyślałam krótkie zwięzłe aha i dalej: hmmm,      no tak,      no dobra,      idę spać.

czas trwania: 2 godz. 18 min.
gatunek:Dramat, Thriller
premiera: 26 marca 2010 (Polska) 13 lutego 2010 (Świat)
reżyseria:Martin Scorsese
scenariusz:Laeta Kalogridis

niedziela, 30 października 2011

Coś strasznego

Niestety muszę się przyznać do czegoś strasznego. Zorganizowałam konkurs, minęły od zakończenia dwa miesiące a ja jeszcze nie wyslałam nagród. :( Przykro mi. Zakładki powstały jeszcze w sierpniu, jednak zaraz potem zaczął się dla mnie niezwykle ważny okres w życiu. Zamierzam  jedną z życia sfer przemeblować, to proces dość długo trwały i bardzo praco/uwago/energochłonny. Zakładki, jak wspomniałam wyżej, wykonałam w tydzień po zakończeniu konkursu, jednak nie spełniły moich oczekiwań. Wykonałam nawet po dwa egzepmlarze każdej z zakładek, by sprawdzić w jakiej werski cieńszej czy grubszej będa się lepiej prezentować. Niestety w obydwu wersjach nie użyłam gilotyny i to chyba najgorszy w skutkach był błąd. Dodatkowo "skopałam" zakładkę dla madziorka. Naprawdę marzyłam o tym by się nie skompromitować i wykonać kolejne zakładki. Nadal o tym marzę. Ponieważ chwilowo mam ciut więcej czasu i ogromną potrzebę relaksu to daję sobie tydzień na to by swe marzenie spełnić, po tygodniu obiecuję, dokonam wysyłki, czy to nowych czy to starych zakładek. W ramach "przepraszam za zwłokę" okraszę przesyłkę słodką kalorią:) A teraz, (miała być niespodzianka, ale z uwagi na tą zwłokę czasową) zajawka:

Razem, w dwóch wersjach, ale tylko z jednej strony:

 Grubość grubszej wersji:
 Grubość wersji cieńszej:
 Zakładki aneladgam:
 Wersja cieńsza:
 Wersja grubsza, sztywniejsza, dodatkowo z innym tłem:
 Zakładki tajemniczego freereg'a, obydwie razem:
 I wersja cieńsza:
 i grubsza, sztywniejsza:
 I zakładki madziorka. Madziorek nie wybrała sobie żadnej serwetki, poległa na moim wyborze. Mi od już dłuższego czasu podobała się serwetka ze słonikami, postanowiłam teraz ją wykorzystać. Niestety w przypadku zakładek madziorka nakładałam na siebie dwie warstwy serwetek i nie uniknęłam pomarszczenia:( Dodatkowo dopiero po naklejeniu dostrzegłam, że serwetka ma skazę w nadruku:( Zdecydowanie nie chciałabym takiej madziorkowi wysyłać.
 Cieńsza:
 I grubsza:

Bardzo, bardzo jeszcze raz przepraszam.

piątek, 19 sierpnia 2011

Wyniki !

Otrzymałam trzy maile, mamy trzech zwycięzców!  Zadany licznik złapali:

=> cudownie krzyżykująca  Madziorek, już jest pomysł na zakładkę,
=> również pięknie wyszywająca moim ukochanym krzyżykiem, bliska mi ;) aneladgam,
=> oraz tajemnicza/y freereg, właściwie już wiem, że tajemniczy, pokątnie udało mi się dowiedzieć też jak ma na imię:), Panie freereg poproszę o jakieś namiary na ulubiony kolor, motyw, wzorek, bo jak nie to wykonam zakładkę np z Kubusiem Puchatkiem:)

Bardzo dziękuję za udział w zabawie i za kopniaczka:), rozgrzewam już łapki:)

Gratuluje wygranej, mam nadzieję, że nagrody Was nie rozczarują.


wtorek, 16 sierpnia 2011

Zabawa z nagrodami - łapanie licznika

:Łapany licznik to 2222, który się zbliża.

Coś ostatnio do dekupażu nie mogę się zabrać, fakt, nie mam za bardzo drewienek, ale przecież mogę wydekupażować kartoniki. Pomyślałam, że poszukam dla siebie kopniaczka i ogłaszam zabawę. Dla osób, od których otrzymam printskreen ze złapanym licznikiem 2222 wykonam techniką dekupażową kartonikową zakładkę do książki, ze wzorem jaki sobie zażyczy wygrany (sprytnie:), odchodzi mi znaczna część pracy - inwencja twórcza:D ).

No to siup..

Maile proszę słać na adres: flydot@gazeta.pl

Zapowiadało się dobrze

ale tylko zapowiadało się. Pierwszy rozdział, wprowadzający, chłonęłam, myślałam, oj, tą książkę to chyba sobie nawet kupię. W rozdziale tym bohaterka opisała w kilku zdaniach swoje dzieciństwo, że było inne, dlaczego było inne, nakreśliła swoje odczucia, swój smutek. Kolejne rozdziały przeszły w akcję. Bohaterce umiera ojciec, porządkując Jego rzeczy znajduje list, odkrywa, że w Ich życiu rodzinnym tkwiła tajemnica, próbuje Ją odkryć. Odziedziczyła trochę pieniędzy, rzuca pracę, chłopaka, jedzie w rodzinne strony swego ojca, tam spotyka mężczyznę swego życia, itd. na kilku strona historia jest wręcz harleqiunowa.
Książka jest pełna jednak bardzo dobrych pojedynczych zdań i akapitów, wiele, naprawdę wiele razy musiałam przerywać czytanie by pomyśleć, zastanowić się, odnieść właśnie przeczytaną treść do własnego życia. Odnoszę wrażenie, że książka została napisana przez jeszcze niedojrzałą, początkującą pisarkę. Kilka bardzo dobrych wątków, pomysłów zlepione w jakąś taką rozmytą, niezachęcającą całość. Choć końcówka, ostatnie dwie strony, sporo nadrabia.

Kilka ciekawszych zdań, ale tylko z pierwszego rozdziału, niestety nie zakreślałam wszystkich, by teraz wybrać co ciekawsze z całej książki
:
" Trzeba żyć tak, żeby odróżnić dzień od dnia - tak powiedział mój tato(..) to co wtedy powiedział odebrałam jako gorzkie przyznanie się do porażki, wskazówkę, żebym nie brała z Niego przykładu (..) umarł jak żył - w milczeniu i bez sprawiania nikomu kłopotu (..) choć był człowiekiem nieustraszonym (..) było coś czego bał się śmiertelnie: niedołęstwo"

"po śmierci ojca znalazłam się w stanie psychicznym, którego nie umiem określić inaczej niż jako stan 'spóźnionej wrażliwości' "

 i jeszcze jedno fajne, z dalszej części książki :) :

"wiadomo, że wszelkie wysiłki podjęte celem oczarowania mężczyzny zaletami umysłu i charakteru, pozostaną daremne, jeżeli nie będzie miał na czym oprzeć oka" - prawda..?:)

empik: Współczesna powieść obyczajowa z wątkiem sensacyjnym o poszukiwaniu korzeni i miłości. Po śmierci ojca Monika próbuje rozwiązać tajemnicę rodzinną i poznaje ukochanego mężczyznę. 

Księga Motyli - Doda Około-Kułam, wyd. Świat Książki 2009,  str.221

czwartek, 11 sierpnia 2011

Candy u kapci !

Zapraszam w imieniu autorki bloga w miękkich kapciach (cieplutki tytuł). Co za góra serwetek!!


środa, 10 sierpnia 2011

Jednym tchem

Po mozolnym brnięciu przez każdą stronę poprzedniej książki poniższą pozycję przeczytałam jednym tchem.


Książka, która stała się bestsellerem na długo przed jej publikacją. To pozycja nieautoryzowana, napisana przez brata gwiazdy. Pokazuje Madonnę z bliska, z perspektywy osoby, która przez 47 lat nie odstępowała jej na krok (Christopher był najbardziej zaufanym asystentem gwiazdy do czasu, gdy w życiu siostry pojawił się Guy Richie). Jaka jest jedna z największych skandalistek naszych czasów? Co robi, gdy gasną światła rampy? Z kim było jej dobrze i dlaczego rozpadło się jej małżeństwo? Ciccione opowiada, że Madonna nie stroni od narkotyków, jest zakochana w Gwyneth Paltrow, a małżeństwo Guyem to wielka farsa. Książka zawiera najpikantniejsze szczegóły z życia Madonny, opowieści o romansach, skandalach i kolejnych mężczyznach. W tle najsłynniejsze nazwiska show-biznesu! Wszystko to opowiedziane jest ciętym językiem. Wyjątkowo smakowity kąsek!

Nie zgadzam się z powyższym opisem (kopia ze stron empiku), książka jest raczej o życiu i uczuciach Christophera, brata Madonny. Z książki nie wynika by Christopher nie odstępował siostry na krok, wręcz przeciwnie był przy niej tylko wtedy gdy Go potrzebowała, najczęściej do projektowania wnętrz Jej domów i podczas przygotowań i trwania tras koncertowych, zatem nie mógł podać zbyt dużo informacji o Madonnie. Ponadto zawartość książki jest nieobiektywna, pisana z perspektywy źle traktowanego brata gwiazdy, choć autor silił się na bezstronność i obiektywne spojrzenie. To tak gwoli nie zgodzenia się z opisem książki, mającym na celu zakup książki poprzez odwołanie się do krwiożerczej natury człowieka.

A gwoli samej książki.. smutno mi po jej przeczytaniu, wiedziałam że Madonna nie jest ciepłą dobrą panią, ale przed przeczytaniem książki miałam lepsze o Niej zdanie. Teraz myślę, że to pozbawiona skrupułów zimna kobieta.

Mam nadzieję dziś jeszcze odwiedzić bibliotekę i dokonać wymiany.

wtorek, 9 sierpnia 2011

Nie przebrnęłam

 

Bardzo, bardzo ciekawa książka, na pewno kiedyś do niej wrócę, jak będę miała wolniejszą głowę i więcej czasu. Teraz ją sobie odpuszczę, wypożyczyłam ją z biblioteki, nie mogę zbyt długo trzymać a czyta się ją baaardzo powoli. Pełno w niej naukowej terminologii, napisano ją dość trudnym językiem. Już po kilkudziesięciu stronach jednak dowiedziałam się wielu fascynujących rzeczy o dziejach afryki. Jedną z informacji, która mną wstrząsnęła to to, że z afryki wywieziono 20 mln (!!!) ludzi do niewolniczej pracy, liczbę tą autor zestawił ze współczesnym niewolnictwem, o którym się nie mówi, a które istnieje, to 27 mln współczesnych niewolników, jeszcze więcej !!!, teraz, a przecież podobno era niewolnictwa minęła ... Współcześni niewolnicy zmuszani są do świadczeń usług seksualnych, usługiwania w domu i do pracy w rolnictwie. Do tych szokujących danych dorzucę coś na dokładkę, cena: kiedyśniejszy (1850r) niewolnik kosztował nabywcę w przeliczeniu na dzisiejszą walutę 40 tys dolarów, obecnie niewolnik kosztuje 30 dolarów, tak 30, to nie pomyłka.. no coments.. :(  wielu ze współczesnych niewolników utraciło wolność w ramach rekompensaty za niespłacony dług.


Ks. Zwoliński napisał też inne dwie książki, po które kiedyś z pewnością sięgnę:
- Chiny - historia, teraźniejszość
- Scjetologia (pierwsze obszerne opracowanie w języku polskim, naprawdę interesuje mnie geneza i doktryna tej przedziwnej sekty)

niedziela, 31 lipca 2011

Strażnik Parku - Błażej Dzikowski

Bohater nienawidzi zła, zastanawia się skąd się bierze, co stanowi jego istotę. Zagłębiając się w tej analizie, prowadząc własną ze złem walkę sam stopniowo doświadcza przemiany, staje się podobny do złych.  Dochodzi w pewnym momencie do wniosku, że zło jest potrzebne, w innym, że poniżani, nękani zasługują na złe traktowanie, że ofiary prowokują by ich gnębić.
Bardzo ciekawa rozprawa, dodatkowo między linijkami czytamy o odnowieniu krakowskiego przedmieścia o polach mokotowskich, placu Waszyngtona, o reklamówkach h&m'u co sprawia, że czytelnik czuje, że analiza dotyczy również Jego, ludzi osadzonych w czasach, w których żyje czytelnik.



Nowa powieść obyczajowo-sensacyjna z akcją w dzisiejszej Warszawie. Gabriel, spokojny i wrażliwy nastolatek, nie pasuje do otoczenia. Wyśmiewany i poniżany, schodzi z drogi bandziorom w klasie i na osiedlu. Do czasu, gdy zostaje napadnięty i pobity wraz ze swoją pierwszą w życiu dziewczyną. Policja umywa ręce, a wściekły Gabriel strzyże się na zero. W kieszeni ma broń... Czy oczyści miasto ze zła? Sugestywna opowieść o dojrzewaniu w świecie bez autorytetów na świetnie zarysowanym tle życia we współczesnej Polsce.

sobota, 30 lipca 2011

Kolejny kroczek

:) CANDY ! Ogłosiła Deco Pasja - mistrzyni deku, oczywiście biorę udział

czwartek, 28 lipca 2011

Chyba wracam na dobre

oglądając Wasze blogi i wspaniałości wychodzące spod Waszych łapek nabieram ochoty na coś swojego. Blogowanie powoli wciąga mnie na nowo:)

Desperacja cd.

.. no coments, Daniele Steel i wszystko jasne. Dostałam w prezencie ( :)?:) ), no to przeczytałam.

"Cud", Daniele Steel, opis z okładki:

W przeddzień Nowego Roku Północną Karolinę atakuje huragan. W spokojnej dzielnicy San Fracisco padają domy i drzewa. Kataklizm powoduje, że oto zmienia się los trojga mieszkańców tego pięknego miasta, w których życiu panował wielki chaos. Quinn Tompson zostanie zmuszony do wycofania się z dobrowolnej izolacji po śmierci żony. Jego sąsiadka Maggie Dartman otrzyma dar przyjaźni w chwili, gdy jej najbardziej potrzebuje. A stolarz Jack Adams, który naprawia ich domy, dzięki żywiołowi zyska niesamowitą okazję by zreperować dwa połamane życia... 

Desperacja

.. czyli ciąg dalszy czasów sprzed bibliotecznego odkrycia.. Po prostu czytadełko, może z zaskakującym końcem, ale .. taka książka na jedno popołudnie, przewidywalna, odmóżdżająca, też dobrze..:) Przy okazji: z takimi książkami kojarzę wydawnictwo Amber. Książka oczywiście zdobyczna, na głodzie. Colleen Thompson, 'Fałszywe ujęcie', thillerrrrrrr romantyczny:)


Opis z okładki:
Gwałtowne uczucie i prześladowca ogarnięty obsesją zemsty Myślała, że jest bezpieczna. Ale nie można uciec przed przeszłością... Fotograficzka Rachel Copeland doskonale wie, że zdjęcia mogą kłamać. Zmontowane drastyczne ujęcia zrujnowały jej karierę i życie. Uciekając przed prasą i anonimowymi groźbami, Rachel szuka schronienia w rodzinnym miasteczku położonym na teksaskiej pustyni. Nie znajduje jednak wsparcia u bliskich jej kiedyś ludzi. Jedynym człowiekiem, który ją rozumie, jest artysta skrywający własną tajemnicę. Tajemnicę, która może zniszczyć rodzące się między nimi uczucie. I narazić oboje na śmiertelne niebezpieczeństwo...

Ciekawość

Nagonka na Kingę Rusin za to, że wydała książkę, jak się można było spodziewać, wzbudziła moją ciekawość:). Kupić bym jej nie kupiła, ale skoro znalazłam ją na czyjejś półce i miałam możliwość pożyczyć to uczyniłam to chętnie. I tak: nagonki nie rozumiem, dobre pióro i ineteresująca rozmowa to wg mnie zawartość tej książki. Ja nie przebrnęłam do końca, nie mam dylematów jakie poruszyły w książce autorki (tak, autorki, książkę współtworzyła Małgorzata Ohme (psycholog) ), trochę też inaczej spoglądam na świat, ale myślę, że książka ta może być dla wielu ciekawa, wartościowa i pomocna.


Opis z empiku: Dlaczego się kochamy, a potem tak łatwo nienawidzimy? Dlaczego boimy się wyjść z niechcianych związków? Dlaczego tak trudno jest zacząć życie od nowa? Co z tym życiem?

Jak się nie ma co się chce to się czyta co się ma

..a było to zanim odkryłam zasoby bibliotek i mimo, iż nie przepadam za kryminałami, sensacją itd. to podziękowałam szwagierce za pożyczenie mi opisanej niżej książki. 'Uwikłani', Martiny Cole. Cieszę się, że ją przeczytałam, to była ciekawa pozycja. W książce tej opisane są dzieje rodziny ze świata przestępczego. Ciekawe jest to, że czytamy o ludziach złych, ludziach żyjących z handlu narkotykami, ale czytamy o nich jak o zwykłych ludziach mających zwykłe problemy (poza dodatkowymi problemami niezwykłymi, związanymi z ich działalnością). To taka książka dla mnie o tym, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Narkotykowi mafiozi są źli, tak o nich mówimy, tak ich widzimy, tacy są (muszą być skoro przez Nich ludzie niszczą swoje życie, umierają ), ale gdyby zagłębić się w Ich życie.. to można poczuć do nich odrobinę sympatii.. Ja poczułam po przeczytaniu tej książki.



Opis z okładki książki (nie jest zachęcający, zupełnie na innej treści tej książki ja się skupiłam):

Freddie Jackson, bandyta skazany za napad z bronią ręku, poznaje w więzieniu szefa organizacji handlującej narkotykami i kontrolującej domy publiczne. Gdy ten przekazuje mu swoje pełnomocnictwo do zarządzania firmą, Freddie wciąga do pomocy swojego młodszego o kilkanaście lat kuzyna Jimmy'ego. Młody mężczyzna, inteligentny i znacznie sprytniejszy od brutalnego Freddie'go, z łatwością zyskuje przychylność bossa mafii. Między kuzynami rozpoczyna się bezpardonowa walka o wpływy, której ofiarą padają najbliżsi. Wszystko zmierza do tragedii, z której tylko jeden z przeciwników może wyjść zwycięsko.

Dan Brown to już po prostu prawie obowiązek:)

..a przynajmniej jeśli się chce wiedzieć o czym ludziska mówią to należy przeczytać. Toteż:
dopiero niedawno przeczytałam 'Zwodniczy punkt' i ta pozycja podobała mi się najbardziej ze wszystkich osławionych książek D.Browna, a następnie rzutem na taśmę (miałam farta, mama jednej z moich uczennic była w posiadaniu) ostatni tytuł, 'Zaginiony symbol'. 'Zaginiony symbol' przeczytam kiedyś jeszcze raz, bo mnóstwo jak dla mnie w niej ciekawych informacji historycznych.

poniedziałek, 25 lipca 2011

Pozbawiony ckliwości romans

..nie romansidło. Raczej unikam romansów, ale żeby całkowicie od tego uciec to musiałabym chyba sięgać po kryminały, za którymi nie przepadam, a w których i tak fabule towarzyszy zazwyczaj wątek miłosny. Lubię po prostu powieści, poniższą książkę chwyciłam bo wydało ją wydawnictwo świat książki, któremu ufam. Nie zawiodłam się i tym razem. Bardzo ciekawa konstrukcja. Ciekawy pomysł. Troszkę ciężko się czyta ze względu na dość drobny druk, a stronnic prawie 500, w sam raz jednak dla takich moli jak ja:) (długo się czyta). Ostatnim 20 stronom towarzyszyły potoki łez:), a po skończeniu czułam dokuczliwi brak, zdążyłam się przyzwyczaić do śledzenia losów Henrego.

Wrzucę opis znów z empiku, książki już nie mam :D, już wróciłam z biblioteki.


Historia niezwykłej miłości. Henry jest jedną z pierwszych osób na świecie, u których wykryto dziwną wadę genetyczną. Jego zegar biologiczny włącza się i wyłącza bez żadnych reguł. Zdarza się, że cofa się w czasie, zdarza się, że wyprzedza bieg wydarzeń. Jak kochać człowieka, który w każdej chwili może zniknąć i pojawić się nie wiadomo kiedy, starszy lub młodszy... 

Baśń dla zmęczonych mężatek...

...tak nazywam tą książkę.



Przyjaciółki - Leslie, Madison i Ellie - poznały się w dniu swoich dwudziestych pierwszych urodzin. Były piękne i utalentowane, a świat stał przed nimi otworem. Gdy spotykają się w swoje czterdzieste urodziny w letnim domku w Main, każda ma za sobą nieudane związki i rozwiane nadzieje. Leslie podejrzewa męża o romans, Madison zaprzepaściła karierę, opiekując się kalekim niewdzięcznikiem, a Ellie została ogołocona przez swego eks z ciężko zarobionych pieniędzy. Każda z kobiet żałuje swych dawnych decyzji, ale żadna nie spodziewa się, że oto los gotuje jej niespodziankę... 

Opis pochodzi ze stron empiku, wpisałabym opis z rewersu książki, ale już ją oddałam do biblioteki biegnąc po kolejne pozycje Jude Deveraux. Okazuje się jednak, że to poczytna pisarka, nie znalazłam niczego więcej na półkach, mimo, że katalog zasobów zawiera karty innych Jej książek. Powyższą książkę też szczęściem udało mi się zdobyć, ilekroć zaglądam pod literkę "D", nie ma tam również jej.

Wspomniana w opisie niespodzianka to możliwość cofnięcia się w czasie na kilka tygodni i dokonanie zmian w swoim życiu. Jakże inne swe losy opisały bohaterki na końcu książki.. Babeczki, polecam, to taka baśń dla dorosłych zmęczonych pań:)

Niekorzystne niże drgnęły..

..apatia może mnie zacznie opuszczać, pewności nie mam. Niczego w tym czasie nie wykleiłam, nie pomalowałam, cóś uszyłam. Uszyłam kilka sztuk odzieży, jedne wyszły lepiej, jedne gorzej, inne nie wyszły:), ale nabieram wprawy. Na robienie zdjęć chyba nie znajdę ochoty, ale z czasem moje uszytki pokażę, tak myślę:). Przeczytałam natomiast mnóstwo książek (jedni palą papierosy, a ja czytam książki), przekonałam się do biblioteki, ruszyłam poza rewir mego osiedla i odkryłam inne biblioteki w naszym mieście:). Jestem tam raz w tygodniu:), zazwyczaj w poniedziałki, dziś też się tam wybieram. Chciałabym wrócić do pisania na blogu, ale po pierwsze mało mam do pokazania (właściwie prawie nic) a po drugie wyznaję metodę baby steps, zacznę od czegoś łatwego, więc napiszę o książkach, które przeczytałam, dla siebie by o nich pamiętać, może kiedyś wrócić, a dla Was by zachęcić do niektórych pozycji.

smaki... nie gotuję, nie wymyślam od dłuższego czasu, i chyba już bardzo nieczęsto będę. Zdiagnozowano u mnie nadciśnienie (na pocieszenie dowiedziałam się, że moje jest uwarunkowane genetycznie, nie wynika z zaniedbania.. uff..) i muszę się trzymać dość okrojonej diety, więc jak ktoś zna ciekawe przepisy zgodne z założeniami diety DASH to ja jestem zainteresowana poznaniem.

środa, 1 czerwca 2011

Słowo wyjasnienia się należy

Moje biorytmowe sinusoidy zatrzymały się w najniższym możliwym punkcie i już od dłuższego czasu nie chcą wrócić z tego urlopu:( Prościej: dopadła mnie kiepska forma intelektualno-fizyczno-emocjonalna i trzyma już dość długo. Przykro mi, nawet nie czytam innych blogów:(.
Wrócę jak sinusoidy ruszą, teraz jedyna ich droga to tendencja wzrostowa.

środa, 6 kwietnia 2011

"Chwilę" mnie nie będzie

:( wykorzystałam limit danych na ten miesiąc, odnowienie nastąpi 12 kwietnia. Korzystam teraz z chwilowej (zaraz mi chce zabrać) uprzejmości właściciela innego komputera.
:( a miałam dziś pokazać ciasto na megachandrę, nic to, zdjęcia zrobione, pokażę później (pewnie 12go..)

wtorek, 5 kwietnia 2011

Książka


Również pochodzi z biblioteczki, którą ostatnio zgłębiam, ale ta pozycja bardzo mi się podobała. Owszem jest o nastolatkach, ale porusza problem, który dotyczy ludzi w różnym wieku, drobnych kłamstw lub zatajania prawdy z wygody lub ze strachu.. Ciekawa forma, bohaterowie nie płytcy, książka nie komercyjna.

Spójrzcie!

 Wysiałam w sobotę, i już mam zieleninkę!:


Uwielbiam ten moment, kiedy dostrzegam pierwsze kiełki:). eraz już tylko będę obserwować wzrost:), coraz więcej zieleni:)

sobota, 2 kwietnia 2011

Dotarła!

Drewienkowa dostawa! Hip, hip, hura!  Świeżutkie, pachnące..


No i już dwie sztuki przepoczwarzyłam :)

Poniższe niebieskie pudełeczko to herbanica dla mojej szwagierki. Lubi herbatki, spędza dużo czasu na uczelni próbując uzyskać tytuł doktora, mam nadzieję, że się Jej przyda i spodoba. Za kilka dni będzie miała miejsce szczególna okazja ku sprezentowaniu pudełeczka, kolejna rocznica pojawienia się Jej na świecie:)




Poniższy chustecznik z kolei, przeznaczyłam dla swoich rodziców. Obecnie stoi u Nich ten, który wyszedł jako pierwszy spod mych łapek. Już dawno powinnam była go im wymienić:) Jak teraz no niego patrzę to myślę tylko o tym jaka to masakra:)




Tym razem mój dekupażyk obył się bez zonków. Tym razem jestem naprawdę zadowolona z pudełek. Nie spieszyłam się, malowałam i kleiłam powolutku, wyszło równiutko i estetycznie. Dużą w tym zasługą jest jakość drewienek, naprawdę polecam drewlandię, pudełeczka są idealne, niewybrakowane, gładziutkie, równiutkie, kanty są ostre i równe. Przesyłka niedroga i błyskawiczna. Koszt przesyłki zwraca mi się przy zakupie już dwóch pudełeczek, gdyby ceny porównać do tych po jakich sprzedawane są drewienka u nas w sklepie (jakoś bez porównania..). Polecam.
Ale wiecie co, wiecie czego w dekupażowaniu nie lubię chyba najbardziej? Bejcowania, kurka, jakie to żmudne jest.. Do niedawna nie lubiłam odcinania resztek serwetek, ale odkryłam na jednym z blogów, u Eli , że nie trzeba gimnastykować się z nożykiem, że można skorzystać z papieru ściernego po prostu :) O rany, świat stał się piękniejszy! Błyskawicznie i równiutko! Czy może jest jakiś patent na bejcowanie? :)

A teraz smakowita niespodzianka:
Podzielę się z Wami moim ostatnim odkryciem. Jakiś tydzień temu zostałam poczęstowana przepyszną herbatką. Nie mogłam wyjść z podziwu dla aromatu i smaku, trochę się rozczarowałam gdy poznałam przepis, ale i tak herbatka jest przepyszna i od tego czasu wypiłam już kilkanaście takich:)
Zatem: wrzućcie do kubka pokrojony na ćwierci plaster cytryny i pokrojony na ćwierci plaster mandarynki. Dorzućcie trzy goździki i polejcie to dwiema stołowymi łyżkami malinowego syropu (taki do rozcieńczania z wodą). Idealnie by było wrzucić jeszcze listek mięty, ale ja mam deficyt w budżecie i takich frykasów  u mnie nie ma, zatem to co podałam zalać należy wrzątkiem. Odczekajcie kilka minutek i pić, pić i się delektować.


Dziś miało być ładnie i ciepło i zaplanowałam na ten dzień wysiać nasionka kwiatów. Nie było słonka, ale kwiatki zaparłam się i wysiałam. Paczkę nasion zakupiłam w styczniu i dopiero dziś kopnełam się w cztery litery.. Wysiałam aksamitki, duże, gęste, żółte głowy mają być. Aksamitki wschodzą ok dwóch miesięcy z tego co pamiętam, powinny w lipcu więc zakwitnąć mimo późnego wysiania. Oto efekt mojej pracy.


I książki. Ciąg dalszy zgłębiania nastoletniej biblioteki znajomej mi dziewczynki:) Przeczytałam kolejną książkę o wampirach:) Och, naprawdę wolałabym czytać coś innego, ale nie mam alternatywy to raz,  mam ostatnio straszną ochotę na beletrystykę to dwa, a z trzeciej strony, przynajmniej wiem co teraz młodzież czyta i stwierdzam, że właściwie to swemu dziecku pozwoliłabym na takie książki. W gruncie rzeczy mimo tematyki, po prostu w sposób dostosowany do wieku i zainteresowań, niosą sporo wartości.

  
Ach i jeszcze jedno, postanowiłam spisywać moje rady i porady, tj. to o czym trzeba pamiętać i jakie mam sztuczki w moim dekupażowaniu.
Dziś pierwsza rzecz o jakiej muszę pamiętać, to to by najpierw bejcować, a potem nakładać farbę podkładową. Dlaczego? Bo farba ewentualne zacieki bejcy pokryje, a na odwrót już nie. Jeśli zrobi się zaciek z farby, to bejca nie wejdzie ani pod ani na. Trzeba wtedy ścierać farbę papierem, a wtedy następuje kolejne niebezpieczeństwem poszarpania brzegów. Lepiej pamiętać by najpierw bejcować potem malować.

Jest późno, nie mam już siły na redagowanie tekstu, wybaczcie błędy stylistyczne, co gorsza ewentualne ortografy. Mam nadzieję, że przynajmniej do zrozumienia jest to co skleciłam:)

niedziela, 27 marca 2011

Pisanki, pierwsze

Pokazywałam je już na bloxie, ale ciekawa jestem jak tu się wstawia zdjęcia:), więc wrzucę tu taką powtórkę.

 jajeczka mają z obu stron króliczki, a wolne przestrzenie wypełniłam kolorowymi  motylkami
 obrócone o ćwierć obrotu
 i pomieszane:

Przeprowadzka

Postanowiłam się u przenieść, ja też:) Informację z poprzedniego posta zmieniam, teraz brzmi: mój blog był na bloxie:), zapraszam tam by obejrzeć i poczytać moje dotychczasowe wpisy. Kolejne pojawią się tu.