czwartek, 28 lipca 2011

Jak się nie ma co się chce to się czyta co się ma

..a było to zanim odkryłam zasoby bibliotek i mimo, iż nie przepadam za kryminałami, sensacją itd. to podziękowałam szwagierce za pożyczenie mi opisanej niżej książki. 'Uwikłani', Martiny Cole. Cieszę się, że ją przeczytałam, to była ciekawa pozycja. W książce tej opisane są dzieje rodziny ze świata przestępczego. Ciekawe jest to, że czytamy o ludziach złych, ludziach żyjących z handlu narkotykami, ale czytamy o nich jak o zwykłych ludziach mających zwykłe problemy (poza dodatkowymi problemami niezwykłymi, związanymi z ich działalnością). To taka książka dla mnie o tym, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Narkotykowi mafiozi są źli, tak o nich mówimy, tak ich widzimy, tacy są (muszą być skoro przez Nich ludzie niszczą swoje życie, umierają ), ale gdyby zagłębić się w Ich życie.. to można poczuć do nich odrobinę sympatii.. Ja poczułam po przeczytaniu tej książki.



Opis z okładki książki (nie jest zachęcający, zupełnie na innej treści tej książki ja się skupiłam):

Freddie Jackson, bandyta skazany za napad z bronią ręku, poznaje w więzieniu szefa organizacji handlującej narkotykami i kontrolującej domy publiczne. Gdy ten przekazuje mu swoje pełnomocnictwo do zarządzania firmą, Freddie wciąga do pomocy swojego młodszego o kilkanaście lat kuzyna Jimmy'ego. Młody mężczyzna, inteligentny i znacznie sprytniejszy od brutalnego Freddie'go, z łatwością zyskuje przychylność bossa mafii. Między kuzynami rozpoczyna się bezpardonowa walka o wpływy, której ofiarą padają najbliżsi. Wszystko zmierza do tragedii, z której tylko jeden z przeciwników może wyjść zwycięsko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz