Darowany przyjaciółce.
Dekupażuję amatorsko, szyję bo wolę sklepy z tkaninami niż z ubraniami, czasem coś upitraszę, czasem coś przeczytam, I to o tym tu.
sobota, 3 maja 2014
środa, 30 kwietnia 2014
Domowy sorbet, pyszny,zmrożony ale kremowy.
Odkryłam przypadkiem. W planie był koktajl, ale ponieważ unikam krowiego mleka a innego pod ręką nie miałam to wyszły lody sorbetowe, tym razem malinowe. Żadne kupne nie był tak dobre.
Użyłam 3 bananów i 250 gr mrożonych malin. Maliny zmrożone, zaraz po wyjęciu z zamrażarki rozdrobniłam blenderem (fakt potrzebne do tego są specjalne noże, w moim zestawie były, blender mam o mocy 700 W). Banany zblendowałam na gładko i dodawałam partiami do tej papki rozdrobnione maliny. Każdą partię mieszałam blenderem ręcznym. I już. Gęste, kremowe, zmrożone. Naprawdę zachęcam do zrobienia, wszyscy w domu się zachwycali.
Użyłam 3 bananów i 250 gr mrożonych malin. Maliny zmrożone, zaraz po wyjęciu z zamrażarki rozdrobniłam blenderem (fakt potrzebne do tego są specjalne noże, w moim zestawie były, blender mam o mocy 700 W). Banany zblendowałam na gładko i dodawałam partiami do tej papki rozdrobnione maliny. Każdą partię mieszałam blenderem ręcznym. I już. Gęste, kremowe, zmrożone. Naprawdę zachęcam do zrobienia, wszyscy w domu się zachwycali.
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
Jabłko na ratunek zielonym sokom.
Świeżo wyciskane soki - coś dla ciała i podniebienia. Jeden z moich faworytów to mieszanka składająca się z ogórka (długi jeden cały), selera naciowego (2 łodygi) i imbiru (1-2 cm). Dziś spróbowałam wariacji i dodałam rukoli, w ilości jednej trzeciej opakowania, tj. chyba ok. 100gr. To zdecydowanie nie był dobry pomysł :/. Sok trzeba było ratować, a na ratunek sokom zielonym przychodzi jabłko :) Dodałam i wypiłam już ze smakiem. Następnym razem rukolę zastąpi szpinak, a jabłko przygotuję też, na wszelki wypadek :)
piątek, 25 kwietnia 2014
Niedekupażowe pisanki
Wybieram teraz techniki, które mogę wykorzystać razem z córką. Takie zatem oto są owoce przedświątecznego spotkania córki z koleżankami, pod moim 'kierownictwem' ma się rozumieć. To nasze owoce, psiapsiółki swoje zabrały do domu :)
To paski krepiny, lub bibułki jak kto woli, zwinięte w sznureczek i okrężnie naklejone na wydmuszkę. Zabawa przednia, dzieci zaangażowane bez wyjątku i te bardziej i te mniej lubiące prace plastyczne.
[edit:] pomyślałam, że dodam, że nie wymyśliłam tego sposobu na pisanki:), podpatrzyłam w internecie, niestety nie pamiętam już w którym konkretnym miejscu
To paski krepiny, lub bibułki jak kto woli, zwinięte w sznureczek i okrężnie naklejone na wydmuszkę. Zabawa przednia, dzieci zaangażowane bez wyjątku i te bardziej i te mniej lubiące prace plastyczne.
[edit:] pomyślałam, że dodam, że nie wymyśliłam tego sposobu na pisanki:), podpatrzyłam w internecie, niestety nie pamiętam już w którym konkretnym miejscu
czwartek, 3 kwietnia 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)